Harmony Clean Flat Responsive WordPress Blog Theme

Przyzwyczajona, że żyję

00:36 Kucyk 0 Comments Category :

Wracając pod koniec zimnego dnia do domu, po ośmiu-godzinnym siedzeniu przed komputerem, marzyłam jedynie o zatopieniu się w ciepłym fotelu autobusu i dokładnie 25 minutowej drzemce. Z tymi myślami przemierzałam ogromne schody nad torami, malutki ryneczek i dość otrzeźwiona chłodnym powietrzem dotarłam na dworzec autobusowy. 
Wydawałoby się, że senność i otępienie zawładnęło mną do tego stopnia, że nawet słoń na środku drogi, lub Więckiewicz stojący obok mnie na przystanku tym razem nie zrobiłby żadnego wrażenia... Wsiadam więc, do tego ciepłego autokaru, ledwo ogarniam, że jest całkiem nowy i przyjemny i proszę o bilet. Daję jak zwykle piątkę i czekam na resztę. O dziwo do ręki wpada mi dwa złote. Hm.. spodziewałam się 50 groszy. 

"Za dużo mi Pan wydał" oddaje monetę i czekam. " Pięćdziesiąt groszy poproszę!" Czyżby gościu był jeszcze bardziej zamroczony niż ja?!
"A bilet dostanę?" Kierowca ubrany w błękitny sweter popatrzył na mnie jakbym była nienormalna i zaczął męczyć się z kasą biletową. Dobrze. Mam resztę, mam bilet i siadam tuż za nim. Już prawie przybieram idealną pozycję do spania, kiedy jednak moją uwagę przykuwa dziwne bełkotanie przede mną... Wyprostowuję się i zapinam pasy. Moje zmysły się wyostrzają. Próbuję zrozumieć, co jest nie tak. Wyjeżdżamy na ulicę ledwie unikając staranowania auta jadącego z prawej strony. Wiecie jak to jest w autobusie? W ręce kierowcy ufnie oddajemy swoje życie. A tu ledwie mijamy znaki, przejeżdżamy przez wysepki na drodze, zatrzymujemy się tuż za innym autem! Najgorsze jednak przede mną... Jesteśmy na obwodnicy, zaczyna się droga gdzie spokojnie można nacisnąć pedał gazu. A my jedziemy środkiem ulicy! Pan w niebieskim swetrze, ciągle bełkotający milimetrami wymija się z samochodami na przeciwległym pasie. A zakręty?! Znacie to uczucie przy grze w wyścigówkę, jak tak bardzo chcemy żeby wyszedł nam zakręt i razem z autem na monitorze przechylamy też całe nasze ciało w tą stronę? No to ten kierowca właśnie tak robił. Prowadząc autobus. A ja razem z nim się przechylam, bo prawie zahaczamy o pędzącego tira! I wiecie, jakie wtedy myśli człowiekowi przychodzą do głowy? Szybko piszę smsa do męża jak bardzo go kocham, a potem prawie rezygnuję z mrugania, żeby wszystko dokładnie widzieć i jakby co, to być świadkiem zdarzenia! 

Moje zaciśnięte ręce były już całkiem mokre i marzyłam tylko, żeby  wysiąść z tego zabójczego miejsca! Najdziwniejsze było jednak, że pasażerowie siedzący nieco dalej w najlepsze rozmawiali, spali albo czytali. Może mam jakieś zaburzenia paranoiczne? Może w końcu dochodzę do obłędu? 
Odwracam się do dziewczyny siedzącej za mną i szeptem pytam "Czy Ci również wydaję się, że ten kierowca jest pijany?" "Mi to się wydaję, że to jakiś psychol" Uff... czyli jednak coś się dzieje. Tak naprawdę, a nie w mojej głowie. Wreszcie wysiadam. Oddycham głęboko... drżącymi rękoma wyciągam telefon i wpisuje 112... jak to dobrze, że żyje! Jak to dobrze, że jest policja. Oni się tym zajmą... zaraz ich uratują... 

Nie wiem, czy faktycznie mężczyzna z autobusu był pijany, ale jestem pewna, że mogłam wtedy zginąć. Ale jestem! Ciągle żywa! Mogę wciągnąć rześkie, zimne powietrze. Mogę zmęczyć się biegnąc, mogę widzieć pod nogami kałuże i dotknąć topiącego się śniegu. To jest naprawdę wiele, kiedy przed chwilą było się o krok przed utratą tych wszystkich rzeczy.

A gdy już przemaszerowałam dwa kilometry i weszłam na nasze podwórko, dowiedziałam się, że Misiu zjadł łożysko. Jak to? Wygryzł z samochodu? Nie zaszkodziło mu?
Ale nie takie łożysko! Okazało się, że kiedy ja byłam o krok od utraty życia, pojawiło się nowe - urodziły się małe koźlątka. A w porodowym zamieszaniu pies zjadł łożysko. Wyobrażacie sobie?! 

Gdybym wtedy zginęła już by mnie to nie zdziwiło. Nie mogłabym ucieszyć się z widoku tego rozkosznego szkraba...

#KÓZKI :-)










Życie ma zbyt wielką cenę, żeby je marnować. Nie pozwólcie sobie na to, żeby życie Wam spowszedniało.

Pozdrawiam Was Kochani!
Kucyk


RELATED POSTS

0 komentarze